czwartek, 2 lutego 2012

-32 STOPNIE W POLSCE...

nie powinnam więc pisać, jaką pogodę mamy w Lizbonie. Ale że Zuza chciała, muszę. 16 stopni i słońce. Kiedy ja smażę się w swetrze i płaszczu, Portugalczycy chodzą w czapkach.

Na nogach byłam dziś 10 godzin. Najchętniej powtórzyłabym po kolei, co robiłam, ale podejrzewam, że dla wszystkich Was byłoby to nudne. Streszczę więc. Najpierw pojechałam na stare śmieci (czyli tam, gdzie mieszkałyśmy z Darią 2 lata temu). Zrobiłam to specjalnie po to, żeby kupić grzebienie – niestety, sklep z grzebieniami przestał istnieć. Wróciłabym z pustymi rękami, ale że obok był Lidl, wyposażyłam się w dodatkową, ekologiczną, torbę i zrobiłam niezbędne zakupy. Czyli bułki (zdrożały z 25 eurocentów na 35!) – 5 w paczce, więc za nasze 1,40 zł i tak się opłaca, a także, między innymi, ciasteczka FASOLOWE. Gdybym je jadła i nie wiedziała, że są z dodatkiem fasoli, byłabym przekonana, że jem kokosanki. Smaku nie czuć tak samo jak w przypadku ciasta marchewkowego. Ale sam fakt, że ktoś wymyślił ciastka fasolowe jest godzien zauważenia i odnotowania.

Kiedy jechałam najpierw w metrze, potem w tramwaju (rzecz jasna, w 28 – przejechałam calutką trasę), byłam z siebie naprawdę dumna. Namiętne oglądanie telenoweli portugalskiej na coś mi się przydało. Dwie pary kłóciły się zawzięcie, nie zważając na pasażerów. A ja... a ja rozumiałam doskonale, o czym mówią! Taak, "Truskawki" przybliżają do życia, szczególnie tego codziennego.

Spacerowałam też po dwóch parkach – nigdy wcześniej w nich nie byłam, a są przepiękne. Dołączę poniżej przynajmniej jedno zdjęcie. Jadłam zupę w malutkiej restauracyjce "Venezuela". Chciałam zagadać do właścicieli, którzy łokieć w łokieć (obok mnie, znaczy) jedli swój obiad i byli bardzo mili, ale wstydziłam się. Muszę tam wrócić i ośmielić się. Po to przecież tutaj przyjechałam. Wieczorem byłam bardziej towarzyska – spotkałam dziewczynę z Brazylii i miło nam się gawędziło.

Poza obejściem dwóch parków, jazdą po grzebienie oraz zakupami w Lidlu, pokonaniem całej trasy najbardziej znanego w Lizbonie tramwaju, zdążyłam jeszcze pobłądzić dwukrotnie w lesie uliczek, spotkać się z jednym Couchsurfurem, pójść do biblioteki regionu Alentejo oraz spróbować lokalnych przysmaków: przepysznych "pierogów" z nadzieniem z krewetek oraz likieru wiśniowego, którego nazwy nie pomnę.

To tyle. Chciałam być bardziej elokwentna i opowiedzieć więcej, ale chyba jednak zmęczenie bierze górę nade mną. Jeśli wszystkie dni będą tak intensywne jak wczoraj i dzisiaj, albo padnę, albo schudnę, albo jedno i drugie. Karmienie się Lizboną jest mimo to fascynujące.

w parku z torbą ekologiczną i Tagiem w tle

braciszkowie z metra

tramwaj 28 od środka

azulejo śmietnikowe

zima w Lizbonie

następny park

Rossio (stacja kolejowa) wieczorową porą

3 komentarze:

  1. Aniu, jak tam pięknie!
    I niech będzie intensywnie, niech Lizbona Cię pochłonie! :)

    I bardzo mi się podobał fragment o właścicielach restauracyjki :) Musisz się ośmielić i z nimi porozmawiać - jestem pewna, że będą źródłem bardzo ciekawych informacji! Trzymaj się, chyba nie muszę pisać - ciepło? :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ania, w Polsce mrozy pokonała (medialnie) śmierć Szymborskiej, strach lodówkę otworzyć, wszyscy wpisują wszędzie, jaka to wielkaaaaa strataaaaa, co absurdalne jest o tyle, że pamiętają Szymborską prawdopodobnie z dwóch wierszyków ze szkoły. U nas minus miliard stopni, ale jeszcze przez pół godziny tulę się do kaloryfera, a za parę godzin zacznę do reflektorów, więc co tam, nie zazdroszczę Ci marnych +16 ;))))

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie moge zima w lizbonie - i te piekne kwiaty aaach.... zazdroszczę, zasypałam Cie pytaniami, a tu wszystkie odpowiedzi, ale teraz z uwagą bede czytać Twojego bloga :):):) pozdrawiam dawna towarzyszka podroży - D.S :D

    OdpowiedzUsuń

Nawet jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem Bloggera, również możesz napisać komentarz!
Wybierasz: "Komentarz jako" -> "Nazwa/adres URL". Wpisujesz swoje imię (albo adres URL, ale nie trzeba) i publikujesz komentarz. Na końcu system poprosi Cię o przepisanie hasła z obrazka.
Zapraszam do inspirujących rozmów!