sobota, 10 marca 2012

RYGA / TALLIN

McDonald's w Tallinie. Dobudzamy się po nocnej podróży autobusem. Temperatura na plusie – jesteśmy szczęściarzami.

Wczoraj, tak jak zapowiadałam, odwiedziliśmy wraz z naszym hostem Muzeum Samochodów (dużo zabawy) i Muzeum Holocaustu (dużo refleksji). Trocheśmy pobłądzili autobusami, więc przy okazji zobaczyliśmy też dzielnice odległe od centrum miasta.

Na osiedlach Rygi czuję się jak w domu. Daleko za centrum wyjechaliśmy zupełnie przypadkowo, ale dzięki temu zobaczyliśmy tak samo brzydki postsocjalistyczny spadek w postaci kwadratowych, szaroburych blokowisk jak u nas. Gdyby nie napisy na budynkach, pomyślałabym, że przypadkiem przysnęłam  kilkanaście godzin w autobusie podmiejskim i trafiłam do Polski. Ale co osiedla, to nie centrum. Centrum dalej piękne, bez względu na wszystko.

Dziś Tallin. Jeśli nie usnę na stojąco.
 

a to moje auto
pielmieni - jedliśmy 3 dni pod rząd (pieczone są pyszne)
Muzeum Holocaustu
dwa zdjęcia, które najbardziej mnie poruszyły
robótki ręczne z serwetek (kolejno: moja, Elvisa - hosta i Michała)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nawet jeśli nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem Bloggera, również możesz napisać komentarz!
Wybierasz: "Komentarz jako" -> "Nazwa/adres URL". Wpisujesz swoje imię (albo adres URL, ale nie trzeba) i publikujesz komentarz. Na końcu system poprosi Cię o przepisanie hasła z obrazka.
Zapraszam do inspirujących rozmów!